Pierwsze wrażenia: Might & Magic Heroes Online Beta (PC)

Zaczniemy trochę od końca. W pierwszym poście powinno się pewnie znaleźć krótkie przedstawienie naszych skromnych osób oraz informacja, co właściwie będziemy tu zamieszczać. Zamiast tego postanowiliśmy wystartować od recenzji, która może Wam dać pogląd na to, co będziemy tutaj wstawiać. Post "przedstawiający" z pewnością pojawi się niedługo. W ramach przydługiego wstępu zdradzę Wam jeszcze, że mamy zamiar wrzucać coś tutaj przynajmniej raz w tygodniu.

Na pierwszy ogień idzie najnowsza odsłona jednej z najbardziej znanych serii gier - Heroes of Might & Magic. Najbliższa ideału była kultowa "trójka". Kolejne części, choć nie były złymi grami, nie cieszyły się już takim uznaniem. W ostatnich latach wiele starszych gier doczekało się odmłodzonych, online-owych wersji, więc Ubisoft postanowił zaryzykować z klasykiem.

Już na samym początku gra nas bardzo miło zaskakuje. Nie trzeba ściągać ani instalować żadnego oprogramowania - wystarczy odpalić przeglądarkę internetową, zalogować się na stronie gry i uruchomić Might&Magic Heroes Online. Tak, jest to gra przeglądarkowa. Jest to o tyle wygodne, że w dowolnym momencie można włączyć lub wyłączyć tryb pełnoekranowy, zmniejszyć lub zwiększyć rozmiary okna przeglądarki, przesunąć je w dowolne miejsce ekranu lub ekranów, jeśli ktoś ma więcej niż jeden monitor.
Twórcy dają obecnie użytkownikom do wyboru dwie frakcje - Nekropolię i Przystań. Wybór frakcji determinuje lokację startową, kolejność odkrywanych obszarów, dostępność misji, opcje rozbudowy miasta i naboru jednostek. Przed podjęciem decyzji dobrze zapoznać się z plusami i minusami obu stron konfliktu, gdyż na początku można posiadać tylko jednego bohatera. Gra pozwala dokupić drugiego bohatera za walutę, która jest trudno dostępna w grze, ale którą można kupić za prawdziwe pieniądze. W każdej frakcji możemy wybrać, czy bohater będzie przede wszystkim posługiwał się magią, czy też będzie to klasyczny taktyk. Tu również trzeba się dobrze zastanowić. Bohater Magii ma większą liczbę many, dwa razy częściej bierze udział w bitwie, ale może werbować mniej jednostek. Z kolei Bohater Mocy ma większą armię, ale za to udziela się rzadziej i ma mniej many na używanie zdolności.

Po stworzeniu awatara gracza następnym etapem jest samouczek, w którym nasz bohater otrzymuje dwie bazowe jednostki - jedną strzelającą i jedną walczącą wręcz. Przy czym muszę nadmienić, że wojska atakujące z dystansu mają określony, ograniczony zasięg. Oprócz tego jesteśmy prowadzeni za rączkę i poznajemy podstawowe mechanizmy rozgrywki.
Gdy przejdziemy samouczek, możemy dowolnie zwiedzać świat, przy czym kolejne obszary odblokowywane są w miarę postępu głównej linii fabularnej. Co jednak jest dużym plusem, zawsze możemy wrócić do regionu, w którym kiedyś byliśmy. Dzięki temu mamy zawsze dużo potworów do pokonania, wiele surowców do zebrania i liczne misje do wykonania. Jeśli się zgubimy, pomoże nam się odnaleźć sympatycznie narysowana mapa, na której bez problemu zlokalizujemy interesujące nas miejsca.

Bohaterowie mają na początku tylko dwa sloty na jednostki. Każdy kolejny (maksymalnie do pięciu włącznie) otrzymują wraz z osiągnięciem odpowiednich poziomów. Wojska można dowolnie zamieniać czy rozdzielać. Choć mogą razem z nami wędrować całe hordy, to ilość wojsk wystawionych do walki jest ograniczona naszym poziomem.
Bohater ma zestaw statystyk definiujących ilość punktów many, siłę ataku jego i kontrolowanych oddziałów, skuteczność obrony tych oddziałów. Statystyki te rosną wraz ze zdobywanymi poziomami. Można je też podnosić ubierając i używając znalezione, zdobyte lub kupione przedmioty. Z określonymi poziomami bohatera możemy nauczyć go zdolności. Do wyboru jest kilka rodzin umiejętności, przy czym można iść w każdą z nich, a gra wymusza rozwijanie co najmniej dwóch grup zdolności jednocześnie.

Jednostki są werbowane w miastach za surowce. Żeby jednak móc zakupić armię, trzeba wybudować siedliska stworzeń. Fani serii HoM&M mogą być zaskoczeni dość powolnym rozwojem miasta. W zasadzie postawienie każdego kolejnego budynku wymaga wcześniejszego ulepszenia Rady Miasta. Co więcej, budynek możemy postawić lub ulepszyć tylko wtedy, gdy posiadamy patent budowlany (rodzaj surowca), a tych jest naprawdę mało i trudno je zdobyć. Pozostałe surowce również nie są łatwo osiągalne. Z reguły w skromnej (w stosunku do potrzeb miasta) ilości leżą na ziemi - najczęściej bronione, czasem możemy otrzymać zasoby za wykonanie misji. Różnego rodzaju składy zasobów (czy to w naszej siedzibie, czy gdzieś w odległym regionie) dadzą surowce tylko wtedy, gdy bohater pofatyguje się do nich. Werbunek armii oraz tworzenie budynku możemy przyspieszyć poprzez wydanie trudnej do zdobycia waluty.
Wędrując po rozległej mapie można spotkać wielu innych graczy. Wszystko oprócz walk dzieje się w czasie rzeczywistym, przy czym każdy z graczy widzi "swoje" obiekty na mapie. Oznacza to, że każdemu pokazuje się taki sam potwór do pokonania, taki sam typ bronionego przedmiotu, ale wyeliminowanie takiego obiektu przez jednego gracza nie powoduje zniknięcia tego obiektu z widoku innego gracza. W ten sposób twórcy ograniczyli interakcję między graczami do minimum. Można dodawać znajomych, tworzyć gildie, wspólnie walczyć (maksymalnie 2 graczy), chodzić na rajdy, które tu nazywane są wyprawami. Można również wyzwać innego bohatera na pojedynek rankingowy.

Przystępując do bitwy mamy wyświetlony wskaźnik siły armii atakującej i atakowanej. Jeśli uznamy, że walka będzie za prosta i chcemy zdobyć trochę więcej doświadczenia kosztem utraconych jednostek, możemy wybrać tryb trudny. Dzięki trudnej do zdobycia walucie możemy również zobaczyć szczegółowe informacje dotyczące atakowanych wojsk oraz wybrać szybką walkę. Ubisoft sprawił wielką radość fanom starszych części serii powrotem do sześciokątnych pól na ekranie walki. Wojska poruszają się zgodnie z widoczną kolejką wygenerowaną na podstawie inicjatywy każdej jednostki. Dzięki widoczności kolejki tur można sobie lepiej rozplanować bitwę. Mechanika walki jest zbliżona do tej z pudełkowych wersji gry - mamy do wyboru ruch, czekanie, obronę, atak i zdolności specjalne. Istotne jest, z której strony atakujemy i sami jesteśmy atakowani - cios w plecy zadaje największe obrażenia, podczas gdy atak frontalny najmniejsze. Przyspieszeniem rozgrywki jest automatyczny wybór obrony, jeśli postać po zakończeniu ruchu nie może zaatakować ani użyć specjalnej zdolności.
Oprawa audiowizualna jest na wysokim poziomie. Aż trudno uwierzyć, że to jest gra przeglądarkowa. Muzyka jest dość przyjemna dla ucha, choć po wielu godzinach grania słyszenie po raz n-ty tego samego utworu niekoniecznie musi być komfortowe. Choć miastom daleko do tych chociażby z piątej części gry, to mapy są naprawdę dobrze zrobione. Duża ilość szczegółów i mała powtarzalność elementów tła sprawiają, że kolejne odkrywane obszary wyglądają ciekawie.

Jak to w betach bywa, można tu znaleźć wiele błędów. Czasem się zdarzy, że jakaś misja nie zaskoczy, gdy wykonamy jedno z zadań. Innym razem nie da rady kliknąć obiektu (podniesienie przedmiotu, zaatakowanie stwora), dopóki nie przeładujemy gry (np. poprzez przejście przez portal). Największą bolączką są jednak dość duże i częste spowolnienia wynikające albo ze złej optymalizacji gry, albo ze zbyt dużego zainteresowania grą.
Might & Magic Heroes Online może się spodobać fanom zarówno starszych jak i nowszych części gry z tej serii. Spowolniony rozwój bohatera i miasta powoduje, że jest to gra na długi czas. Każdy może grać swoim tempem. Miłośnicy samotnych wędrówek mogą zwiedzać krainy jak im się podoba, natomiast zwolennicy gry z innymi mają możliwość skoncentrowania się na wyprawach (rajdach). Moim zdaniem warto czekać na wersję finalną.[Hid]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz